niedziela, 9 grudnia 2012

Od Zoey-c.d Diary


Zaatakował nas z zaskoczenia. Zaczęłyśmy atakować go wodą, ale on z łatwością przyjmował nasze ciosy. Musiał być magiem wody. Zaczęłam ciskać w niego kulami cienia. Niestety odskakiwał na bok i nie trafiałam w niego. Cóż, skoro magia nie działała, trzeba było zastosować tradycyjne metody. Skinęłam głową do Diary, a ona zaczęła go atakować powietrzem i wodą, odwracając jego uwagę. Ja powoli skradałam się w jego kierunku. Po chwili skoczyłam na niego i szarpaliśmy się ze sobą. Miał lekka przewagę, bo był większy i cięższy, ale ja byłam dość drobna i zwinna i unikałam jego pazurów i kłów. Gdy trafił w drzewo zamiast w moją głowę, a ono zaczęło momentalnie usychać, zrozumiałam, że ma zatrute kły i pazury. Jeden cios oznaczałby śmierć. Jeszcze bardziej skupiłam się na unikaniu jego ciosów, a Diara cały czas nacierała na niego magią. Unikając ciosu, chwilowo się odsłonił. Wykorzystałam szansę i skoczyłam na niego. Przyszpiliłam go do ziemi i nie pozwalałam wstać. Oboje dyszeliśmy, a on warczał na mnie i kłapał zębami, ale nie mógł mnie dosięgnąć.
- Co ty tu robisz i czemu nas atakujesz?!? – warknęłam do niego.

<River lub Diara dokończycie??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz