wtorek, 18 grudnia 2012

Od Zoey- c.d River'a

Obcy zrzucił mnie z siebie z wielką siłą wpadając w szał. Chciałam wstać i go powstrzymać, ale nie mogłam. Spojrzałam na swoją łapę. Sączyła się z niej krew. Olśniło mnie. Zatrute pazury! On mnie otruł!! Odchyliłam głowę do tyłu, bo coraz ciężej mi się oddychało. Ałć! Moje wnętrzności skręcały się i paliły niemiłosiernie.
- Zoey! – usłyszałam zaniepokojony głos Diary przy swoim uchu. Jęknęłam w odpowiedzi. Chciała mnie podnieść i pewnie zanieść do jaskini jej i Minn, ale to było tak bolesne, że krzyknęłam przeraźliwie. Nagle wpadłam na pomysł. Zamknęłam oczy i skupiłam się. Przecież byłam uzdrowicielką! Próbowałam oczyścić swoje ciało z trucizny. Udało się! Otworzyłam oczy i powoli wstałam. Krwawienie już ustało. Diara patrzyła na mnie z niepokojem.
- Spokojnie, nic mi już nie jest. – powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Odprowadzić cię do jaskini? – spytała powoli kierując się do jaskiń.
- Nie, dzięki. Niedługo wrócę, tylko się jeszcze wykąpię. – powiedziałam i zostałam sama. Umyłam się szybko i zaczęłam węszyć. W powietrzu cały czas unosił się zapach tygrysa, który nas zaatakował. Poszłam jego śladem. Po jakiś dziesięciu minutach szybkiego marszu, dotarłam do jakiejś jaskini z zasłoniętym skałą wejściem. Wszędzie dookoła były powyrywane drzewa z korzeniami. Wpatrywałam się w nie ze zmarszczonym czołem. „Jakieś tornado tędy przeszło, czy co?” pomyślałam sobie. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Spojrzałam w stronę jaskini. Kamień się odsuwał. Podeszłam trochę bliżej. Wiedziałam, że to on. Jednak, nie chciałam go atakować. Tylko pogadać. Już wychodził, gdy mnie zobaczył. Wyglądał teraz inaczej; chyba normalnie. Stanął jak wryty, ale po chwili się opanował i przyjął pozycję obronną. Instynkt kazał mi uciekać lub zaatakować, lecz zignorowałam go i spojrzałam spokojnie tygrysowi w oczy. W jego zaś oczach malowało się zaskoczenie i … strach?
- Jak to możliwe, że jeszcze żyjesz? – spytał cicho. Uśmiechnęłam się krzywo.
- Ma się te zdolności. – odpowiedziałam. – Słuchaj, nie mam zamiaru cię atakować, przekląć, czy co tam jeszcze, więc się uspokój. Chciałam tylko pogadać. – Rozluźnił się lekko, ale cały czas bacznie mnie obserwował.
- A więc, na pierwszy ogień małe pytanko; co tu robiłeś i czemu nas zaatakowałeś?

<proszę dokończ River>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz